Hutek: Kto przyjaciel, kto wróg?...

Mar 30, 2021

- Wyszły na jaw zakusy rządu, być może inspirowanego przez kogoś z Polskiej Grupy Energetycznej, by podzielić (i zlikwidować) Grupę Tauron. (...) Dla Warszawy miejsca pracy na Śląsku są nieistotne i jeśli dojdzie do rozbicia Grupy Tauron, pod byle pretekstem - "optymalizacji kosztów" czy jakimkolwiek innym - zostaną one zlikwidowane. Takiej perspektywie się przeciwstawiamy - pisze przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek. Jednocześnie zapowiada wsparcie dla kolegów z Grupy Tauron, którzy podejmują "dramatyczną walkę o ocalenie 26 tysięcy miejsc pracy". Polecamy lekturę felietonu z 29 marca.

 

* * *

 

Równolegle do negocjacji nad umową społeczną dzieją się w górnictwie rzeczy złe. Dość powiedzieć, że od razu przychodzą mi na myśl skojarzenia z latami 2014-2015. Tylko to, że wówczas do protestujących górników strzelano, jak w stanie wojennym, powstrzymuje mnie przed stwierdzeniem: "dzisiaj jest jeszcze gorzej".

Skąd ten pesymizm?

Przede wszystkim wyszły na jaw zakusy rządu, być może inspirowanego przez kogoś z Polskiej Grupy Energetycznej, by podzielić (i zlikwidować) Grupę Tauron. To, co najlepsze, czyli dystrybucja i przesył energii, trafiłoby zapewne w ręce PGE, a reszta - czyli wydobycie i wytwarzanie, również wytwarzanie ciepła - zostałoby wyrzucone "poza nawias". Dokąd? A czy to ważne? Przecież dla rządzących wszystko, co związane z węglem, jest dziś "na cenzurowanym". Oświadczam zatem, że górnicza "Solidarność" w całości i konsekwentnie wspierać będzie kolegów z Grupy Tauron, którzy podejmują dramatyczną walkę o ocalenie 26 tysięcy miejsc pracy. To ważna firma dla całego województwa śląskiego - tutaj ma siedzibę, tutaj płaci podatki. Centralizacja wszystkiego, co istnieje, jest działaniem szkodliwym. Dla Warszawy miejsca pracy na Śląsku są nieistotne i jeśli dojdzie do rozbicia Grupy Tauron, pod byle pretekstem - "optymalizacji kosztów" czy jakimkolwiek innym - zostaną one zlikwidowane. Takiej perspektywie się przeciwstawiamy.

Niepokojące sygnały zaczęły też docierać z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tamtejsi górnicy walczą o przedłużenie gwarancji zatrudnienia, jaką uzyskali przed debiutem giełdowym swojej firmy. Postulat słuszny, ale rozumiem, że ktoś może się z nim nie zgadzać. W cywilizowanym świecie tego typu spory rozstrzyga się poprzez dyskusję. Niestety, w JSW postawiono na wzorce wschodnie - nasłano na jednego ze związkowych liderów znane z antyzwiązkowej krucjaty media. Czy zrobił to ktoś z Platformy? Raczej nie, bo to nie Platforma rządzi. Pozostaje opcja przeciwna albo jej ludzie. Ciekawostką jest fakt, że ów lider posiada status represjonowanego przez władze PRL. Dziś znów jest szykanowany, choć rządzi ugrupowanie znane z patriotycznej narracji, które przez lata cieszyło się poparciem górniczej społeczności. W tym momencie muszę zadać pytanie: jak zachowa się władza, jeśli górnicy z JSW zaprotestują? Też będzie strzelać, skoro w niemal wszystkim wzoruje się na poprzednikach? I gdzie dziś górnicy mogą liczyć na wsparcie? Kiedyś było łatwiej. Jedni górnictwo zwalczali, inni wspierali. A dziś? Kto przyjaciel, kto wróg?

 

Bogusław Hutek